Gdyby ktoś poprosił mnie o wskazanie najbardziej intensywnego i owocnego w rozwoju osobistym i naukowym okresu mojego życia, bez chwili wahania wskazałabym siedem i pół miesiąca spędzonych w Sztokholmie na jednorocznym programie Jewish Studies w instytucie Paideia – Europejskim Instytucie Studiów Żydowskich w Szwecji. Został on założony w 2000 roku jako platforma dla dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego, której zadaniem było odnowienie żydowskiego życia i kultury w Europie i kształcenie nowych, młodych liderów społeczności. Jako instytucja bezwyznaniowa koncentruje się głównie na studiowaniu tekstów żydowskich z wykorzystaniem metody chewruta – dogłębnym studiowaniem tekstu w parach, tak jak się to robi w jesziwach.
Początki
O studiach w Paidei dowiedziałam się od znajomych z mojej postępowej społeczności żydowskiej w Gdańsku, Beit Haim Dov (znanej również jako Beit Trójmiasto). Absolwenci chwalili wyjątkowy program, możliwości, jakie Paideia przed nimi otworzyła i doświadczenia na płaszczyźnie kontaktów społecznych. Chwalili też dotychczasową dyrektorkę Paidei, Barbarę Spectre, i jej następczynię, która rozpoczęła swój urząd w tym roku akademickim- Fanię Oz-Salzberger. Wreszcie, w 2016, po ukończeniu pierwszego roku studiów magisterskich skandynawistyki na UG, zdecydowałam się podjąć wyzwanie. W końcu znam szwedzki, dlaczego by nie spróbować studiów w kraju, o którym uczę się od czterech lat? Kraju, który być może nie kojarzy się ze studiami żydowskimi ze względu na swój daleko posunięty sekularyzm. Spróbowałam więc. I wsiąkłam.
Yad Vashem, 4 stycznia 2017, spotkanie i warsztaty z ocalałymi z Holokaustu
Studia
Program jest niezwykle intensywny. Kursy trwają dwa tygodnie lub tydzień, prowadzą je wykładowcy z najlepszych uczelni w Izraelu (m. in. Uniwersytet Hebrajski w Jerozolimie, Uniwersytet Haify czy Uniwersytet Ben Guriona w Beer Szewie), a także Europy i USA, w zależności od roku akademickiego. Każdy kurs zakończony jest egzaminem ustnym, pisemnym lub domowym- wypracowaniem. Nasze kursy obejmowały tematy historii, kultury, filozofii, literatury współczesnej, literatury rabinicznej, Maimonidesa, stosunków żydowsko-muzułmańskich i żydowsko-chrześcijańskich, kabały, literackiej interpretacji tekstów biblijnych, sekularyzmu. Poza tym przez cały czas trwania programu mieliśmy wykłado-ćwiczenia z Talmudu z rabinką żydowskiej społeczności żydowskiej w Sztokholmie, Ute Steyer, oraz dodatkowe zajęcia z Talmudu i zajęcia z tygodniowej porcji Tory- paraszat haszawua- z rabinem Eiranem Davisem, rezydującym w Sztokholmie. W instytucie takim jak Paideia nie mogło oczywiście zabraknąć zajęć z hebrajskiego. Te prowadzi na czterech poziomach zaawansowania dziekan Paidei, Frida Schatz. Każdy student jest zobligowany do wykonania projektu albo napisania artykułu akademickiego. Zajęcia przygotowujące i nadzorujące przebieg pracy nad wybraną formą przebiegają w ciągu całego roku. Można naprawdę puścić wodze fantazji w wyborze tematu pracy czy zakresie projektu. Mój artykuł na przykład dotyczył izraelskiego kina LGBT.
Muzeum Izraela w Jerozolimie, pomnik “Ahava” (“miłość”), 29 grudnia 2016
Dalsze perspektywy studiów
Paideia od kilku lat współpracuje z Hochschule für Jüdische Studien w Heidelbergu, w której obecnie robię magisterkę w ramach programu Jewish Civilizations. Program Paidei kończy się w marcu, semestr w Heidelbergu zaczyna się w kwietniu i kończy we wrześniu (choć wykłady przeważnie kończą się w lipcu). Kolejny semestr, zimowy, jest przeznaczony na napisanie pracy magisterskiej i może być robiony eksternistycznie.
Wycieczki
Czym byłyby studia żydowskie bez odwiedzenia Izraela? Wycieczka badawcza do Izraela to zdecydowanie najbardziej ekscytujący punkt studiów. W zależności od roku akademickiego różni się czas wycieczki i jej zakres. My spędziliśmy w Izraelu równo dwa tygodnie, od 25 grudnia do 8 stycznia. Zwiedziliśmy Masadę, Jerozolimę, Tel Awiw, Jerucham, Ein Awdat na pustyni Negew, przejeżdżaliśmy też przez Jerycho. Przez tydzień mieliśmy niezwykle inspirujące i bardzo zróżnicowane tematycznie seminarium w instytucie Yad VaShem, dzięki uprzejmości m.in. Jonathana Yoniego Berrousa. Tych czternastu dni nie da się porównać z żadnym innym przeżyciem, w przyszłości opiszę je bliżej na blogu.
Glämsta, 5-7 września 2016
Zanim pojechaliśmy do Izraela, już we wrześniu wybraliśmy się na kilka dni do miejscowości Glämsta, w której to mieszkaliśmy w żydowskim obozie letnim dla dzieci i młodzieży. Nasłuchaliśmy się historii o duchach, mieliśmy też normalne wykłady, wiele zabaw integracyjnych, a wieczorami czas wolny, kiedy to można było albo zdrzemnąć się po intensywnym dniu albo grać w tenisa stołowego albo wybrać się nad rzekę i podziwiać piękną szwedzką naturę (niebo w Glämście około 2 rano jest wyjątkowo piękne). Ten wyjazd pozwolił nam na lepsze poznanie się. Jedna ze studentek, była śpiewaczka operowa, dała nam lekcję modulacji głosem i różnych technik oddychania. Inna studentka, z wieloletnim doświadczeniem pracy w radiu, zrobiła prezentację o wystąpieniach publicznych. Kolega pokazał swój talent kulinarny, tworząc menu na cały nasz pobyt i nadzorując przygotowywanie posiłków przez wyznaczonych do tego każdego dnia studentów. To ostatnie nie było takie znów proste- ja nigdy nie miałam dyżuru w kuchni, ale raz przyszłam rano, chcąc po prostu pomóc. Moje dobre chęci zakończyły się pomieszaniem patelni przeznaczonych do produktów mlecznych i mięsnych i rozpuszczenia masła na tej drugiej… tak więc nie obyło się bez koszerowania patelni.
Glämsta, 5-7 września 2016
Konferencje
Jeszcze na UG dwa lata z rzędu brałam udział w organizacji i prowadzeniu skandynawistycznej konferencji studenckiej. Dlatego też byłam niezwykle podekscytowana możliwością wzięcia udziału w wolontariacie w trzech konferencjach podczas trwania moich studiów w Paidei: w sztokholmskim Limmudzie oraz konferencjach otwierających budynek Bajitu, siedziby żydowskiej społeczności żydowskiej, i Paideia folkhögskola (motywem przewodnim konferencji był dom, home). Każda z nich była niezastąpioną okazją do poćwiczenia języka (w moim przypadku głównie szwedzkiego), umiejętności społecznych, refleksu, walki ze zmęczeniem fizycznym i psychicznym. Nagrodą, poza doświadczeniem, było nawiązanie przyjaźni z innymi wolontariuszami oraz pracowanie z takimi gwiazdami, jak np. Aron Flam, u którego byłam fireguardem.
Networking
Rzecz, którą docenia się zapewne dopiero po czasie jest możliwość nawiązania wyjątkowych znajomości. Zarząd Paidei postarał się wypełnić wszystkie luki w intensywnym i tak planie- zwłaszcza w pierwszych tygodniach nauki przyjmowaliśmy wielu gości. Odwiedził nas między innymi ambasador Izraela w Szwecji, Isaac Bachman, była redaktor główna nieocenionego polskiego magazynu popularyzującego kulturę jidysz, Cwiszn– Karolina Szymaniak, rabin Chaim Greisman ze sztokholmskiego Chabadu, czy redaktor naczelna Judiska Krönika, Anneli Rådestad. Po jakimś czasie złapiecie się na tym, że przeglądając strony na temat studiów i organizacji żydowskich na świecie, dopadnie was poczucie déjà vu. „Hmm, skądś tę twarz znam…”. W większości przypadków będzie to gość Paidei, którego może nie zapamiętaliście z nazwiska ze względu na mnogość odwiedzających. Również po zakończeniu studiów będziecie mieli okazję do nawiązania inspirujących znajomości. Paideia co roku organizuje Alumni Conference, za każdym razem gdzie indziej, zawsze jest to czwartek, piątek, sobota i niedziela w czerwcu. W tym roku konferencja miała miejsce w Berlinie, w zeszłym w Warszawie, w ubiegłych latach też m.in. w Toledo i Wenecji. Poza alumni i pracownikami Paidei, na konferencję przyjeżdżają goście specjalni ze współpracujących uczelni i organizacji.
Mieszanka kulturowa
Jeśli już o networkingu mowa, to muszę wspomnieć o rzeczy, którą najbardziej w Paidei kochałam. Studenci pochodzą z różnych krajów europejskich, czasem też z USA (na moim roku było dwóch studentów ze Stanów) czy Izraela. Ludzie ci są w różnym wieku, nastoletnim i dorosłym, pochodzą z zupełnie odmiennych teł kulturowych, ideologicznych, edukacyjnych, mają zupełnie inne doświadczenia i umiejętności. Aby być studentem Paidei, nie trzeba wcale być Żydem – instytut przyjmuje pod swoje skrzydła ludzi każdego wyznania, płci, wieku, pochodzenia. Na moim roku mieliśmy katolików, prawosławnych, ateistów a nawet pastora baptystę. We wcześniejszych latach pojawiali się też muzułmanie. Niesamowicie mi brakuje poranków tuż przed zajęciami, kiedy wciąż zaspani gromadziliśmy się w kuchni żeby przygotować pierwszą kawę czy herbatę i rozmawialiśmy po angielsku, niemiecku, rosyjsku, polsku, hiszpańsku, serbsku, ukraińsku, hebrajsku, rumuńsku, szwedzku, słowacku. Pod względem ćwiczenia, osłuchiwania się i poznawania języków był to dla mnie zdecydowanie najbardziej owocny czas.
zakończenie programu Paidei, 28 marca 2017
W wielkim skrócie: Paideia była dla mnie prawdziwą szkołą życia. Otworzyła mnie na ludzi, pomogła przełamać bariery, była też wyzwaniem edukacyjnym jako że językiem wykładowym jest angielski, który w większości przypadków nie jest pierwszym językiem wykładowców. Pozwoliła mi też poznać ludzi, których nigdy nie zapomnę i z którymi nawiązałam bardzo mocne, głębokie więzi. Brzmi to banalnie, ale podobnie mówią inni absolwenci Paidei- ona naprawdę zmienia życie. To, co tu opisałam, stanowi jedynie ułamek wszystkich moich przeżyć i doświadczeń.
Wszystkich zainteresowanych procesem rekrutacyjnym, życiem żydowskim w Sztokholmie, szczegółami podróży do Izraela, punktami ECTS, czy też życiem codziennym studenta w stolicy Szwecji, zapraszam do kontaktu.
Anna Hamanowicz
anna.hamanowicz@gmail.com
One thought on “Paideia- studia żydowskie w pigułce”